Dla Hiro i Toru w wersji... dziwacznej.

Okazało się, że chłopak nie zdążył się nawet wygodnie rozsiąść, gdy pojawili się już na miejscu. Wysiadł z auta i spojrzał na budynek przed sobą. Przełknął ślinę. To właśnie tam CK miało swoje próby, to tam tworzyli nowe piosenki. Chłopak lekko oniemiały ruszył za Toru. Poczuł, że się chyba lekko stresuje... To takie głupie... Ostatecznie udało im się dotrzeć, tam, gdzie dotrzeć zamierzali. Yasuda usłyszał czyjś głos. Gitarzysta. I... i co teraz?!

- O, przyprowadziłeś jakiegoś ucznia, my mastah! - zaśmiał się Seiji i podszedł do Hiro.
- Kitamura Seiji, Yasuda Hiro, poznajcie się. Yasuda jest basistą i gra bardzo dobrze, więc postanowiłem, że chciałbym, by przegrał kilka kawałków. Może uda się go do czegoś zaangażować.
W drzwiach pojawiła się mroczna aura.

To wszystko działo się jakoś bardzo szybko. W mgnieniu oka został zapoznany z Seijim. Ukłonił się ładnie, wypowiedział kilka formułek, jakie wypowiedzieć powinno i już wszystko wydawało się fajne i kolorowe, gdy nagle poczuł jakieś ciemne moce. Odwrócił się w ich kierunku, a tam...

Hei0chan! Och nie! Czarna aura płynęła falą. Toru nawet jej nie zauważył. Yoshitaka podszedł do basisty i stał tak zanim, czekając, aż ten się odwróci.
- Mówiłeś, że nie jesteś gejem.
- Bo nie jestem, to mój znajomy. Gra na basie i to gra bardzo dobrze. Coś w tym dziwnego, że go przyprowadziłem na próbę? Odwal sie od niego, tak?
Hei0chan zgrzytnął zębami, spojrzał strasznym wzrokiem na Hiro i poszedł po słuchawki.

Normalnie pewnie totalnie olałby jakąś tam mroczną falę Hei0chana (niech się chowa przy wzroku 666 v. 2.0), jednak w obecnym momencie był zbyt zacieszony i zestresowany jednocześnie, więc zło podziałało na niego. Poczuł, że jest tu naprawdę niechciany... i wokalista najchętniej wyrzuciłby go za okno. Przełknął ślinę. A zapowiadało się tak miło....
Gdy emoś chciał pójść po słuchawki, Yasuda szybko wykonał ten sam rytuał, co przy Seijim z nadzieją, że może tamten zmieni nieco swoje nastawienie... Ta jasne.

Hei0chan nic nie odpowiedział, tylko z obrażoną miną udał się do pokoju nagrań (?).
- Nie martw się, on jest zawsze taki. Ma dzisiaj okres - powiedział Toru. Reszta panów już się zbierała.
- Usiądź na krześle, ja idę zagrać kawałek i zaraz wracam.
Zagrał razy trzy, a potem an chwile wrócił.
- I jak?

- Rozumiem - opowiedział nieco niemrawo. To chyba nieco przykre, gdy dowiadujesz się, że wokalista jednego z twoich ulubionych zespół do ciebie hejci, mimo iż nic mu nie zrobiłeś. Cudownie. Nie wiedząc czemu, Hei0chan skojarzył mu się z Hikaru... Usiadł na krześle i przyglądał się zespołowi. Olać Hei0chana. Yasuda postanowił skupić się na granej muzyce.
- Wspaniale - powiedział z zachwytem.

- Zaraz zagrasz zamiast mnie, dam ci wszystkie potrzebne materiały, przećwiczysz, chce usłyszeć twoją interpretację - stwierdził. Dał mu wszystko, dał mu bas i wpuścił do pokoju z rozjuszonym gejuszkiem.

Nie zauważył nawet kiedy został wpakowany do pokoju nagrać z gitarą w ręku. Spojrzał z niepokojem na emosa. Niech go ktoś stąd weźmie... Hiro nie czuł się zbyt komfortowo w jego towarzystwie i chyba nie ma co się dziwić. Jak on miał dobrze wypaść przed Toru, jak jakiś Hei0chan pewnie wymawiał różne klątwy, aby mu się tylko nie udało. Na całe szczęście reszta była całkiem miła i jakoś się zgadali. Chłopak patrzył też niepewnym wzrokiem w stronę perkusisty, który nie odezwał się nawet słowem. Ech, nie powinien się tak tym wszystkim przejmować.
Yasuda potrzebował chwili by ogólnie jakoś się ogarnąć i uspokoić, po czym zaczęli grać. O dziwo rudzielcowi szło naprawdę dobrze.

A Toru słuchał i kontemplował. Kiedy skończyli, wezwał Hiro do siebie i dał mu na kartce kilka wskazówek.
- Dobrze ci poszło, szczególnie, że był tam Hei0chan.

- Ta... - mruknął. Spojrzał w stronę Hei0chana z wygraną w oczach. Muahahaha. Wziął od Toru karteczkę i szybko przeczytał, co było tam napisanie, czasem przytakując ze zrozumieniem.

- Dzis nie będziemy tu za długo siedzieć. Idziemy do Kufra na małą imprezę. Zabierasz się z nami? - zapytał, patrząc na Hiro.

- Jasne - powiedział szybko. Najpierw próba, a potem impreza? Czy Yasuda nie wyczerpał już swojego limitu szczęścia?

Nie, bo jest Hirosiem xP Zebrali się i pojechali.

Niech Hiroś więc zazna trochę szczęścia, w końcu życie go nie dopieszczało....
Chłopak wyszedł ze szpanerskiego samochodu basisty i razem weszli do środka. Mówiąc szczerze to Yasuda nie ogarniał za bardzo całego dzisiejszego dnia. Tyle wygrać po prostu. Chociaż nie... to nie było wszystko. Gdy tylko znalazł się w środku i nieco rozejrzał naokoło z niemałym zdziwieniem stwierdził, że rozpoznaje sporo zebranych tu osób i to nie dlatego, że są jego znajomymi. Gdzie on się niby znalazł?! To była jakaś mega wypasiona impreza!
- Na pewno powinienem tu być? - zapytał Toru.

- Tak sądzę, nie po to cię zapraszałęm. Czas poznać wielki świat - uśmiechnął się sezroko i ruszył, by coś zamówić. W tym samym czasie w tym miejscu pojawił się Hei0chan, który zmierzył Hiro swym złowieszczym spojrzeniem, po czym podszedł do niego i pociągnął za ramię.
- Hej, ty! Jesteś chłopakiem Toru, co? Jaki sposób an niego znalazłeś, ty obślizgła żmijo?!

- Skoro tak mówisz - mruknął. Przyznajmy szczerze, że nie wiedział, co powinien ze sobą zrobić. Było tu pełno gwiazd i taka okazja nie zdarzała się na co dzień. Może powinien do kogoś zagadać? Westchnął, Hikaru na pewno nie czułby się tak zdezorientowany jak on. Do tego został sam. Toru, gdzie jesteś?!
Nagle pojawił się przed nim emos.
- Co, ja?! - zdziwił się. Jego chłopakiem?! No chyba nie. Zorientował się, że jakiś facet na nich spojrzał. O cholera, tylko żeby to nie był jakiś gnojek, przez którego Yasuda jutro znajdzie się na okładce Bravo z podpisem 'chłopak Toru z CK'...
- Nie jestem jego chłopakiem - powiedział cicho, zblizając się lekko do niego.

- Wszyscy tak mówią, bo boją się mnie i reporterów. Ja wiedziałem, że te wszystkie dziewczyny, to tylko przykrywka, a ty... ty rudzielcu mi go zabrałeś! - krzyknął. Ojoj, chyba się porobiło niedobrze.

Jakim on był idiotą! Hiro nie musiał pracować w show biznesie, aby wiedzieć, że takich pierdół nie mówi się na takich imprach jak ta i to jeszcze mocno podniesionym głosem... W tym tempie naprawdę znajdzie się na okładce jakiejś gazety. Gdyby tylko jednej... Szybko złapał go za ramię i brutalnie pociągnął za sobą. Oczywiście nie odbyło się to bez wielu wścibskich spojrzeń, ale Yasuda zdawał sobie z tego sprawę. Najlepiej będzie, jak szybko się stąd ulotnią. Tak, tak powinno być najlepiej.
Wyprowadził go na zewnątrz, przez jakieś tylne drzwi.
- Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego co narobiłeś?! -syknął. Zamierzał to załatwić szybko i po prostu uciec. O, miał przecież na sobie bluzę. Szybko założył kaptur, tak na wszelki wypadek.

Hei0chan uśmiechnął się kpiarsko, kiedy Hiro już zaczął się oddalać. Toru przysezdł z dobrym napitkiem, gdy Hei0chan stał sobie już sam.
- Gdzie Hiro?
- poszedł - odparl z nieukrywaną radością wokalista CK. Toru wiedział, co się stało.
- Jesteś durniem. Jeśli chciałeś mu zniszczyć życie, to wiedz, że ja zniszczę ci twoje - syknął do bruneta, wypijając szybko, to co trzymał w rękach. - Jutro będziesz skończony.
Wyszedł także.

Na drugi dzień Hiro wszedł do jakiegoś sklepu i przejrzał wszystkie możliwe gazety. Nigdzie nie było jego zdjęcia. Odetchnął z ulgą. Chociaż nie powinien się tak cieszyć. W jednej gazecie niestety pojawiło się coś o orientacji Toru. Cholera. To przez niego. Gdyby tam nie poszedł, to ten idiota nie zaczął o tym krzyczeć w Kufrze. Westchnął ciężko. Od tamtego momentu, jeszcze przez kilka dni kontrolował gazety, aby nic go nie zaskoczyło.

Wrócił ze szkoły i zaczął kombinować coś na obiad. Zauważył z przykrością, że wiele osób w kółko rozmawiało o CK... lecz to tylko z wiadomych powodów. Szlag.

Stał pod drzwiami Hiro. Zadzwonił, czekając na jakąkolwiek reakcję. Cóż, chyba potrzebował z nim pogadać, nie było innej rady.

Ktoś przyszedł? Chłopak poszedł otworzyć drzwi.
- Saitaka-san?* - zdziwił się, po czym od razu poczuł się głupio w związku z ostatnią sytuacją. - Przepraszam, gdybym go tylko powstrzymał...


* lol

- To nie twoja wina, Hei0chan plecie jak leci i tow dodatku całkowite bzdury. Mogę wejść? - zapytał dla pewności, patrząc na rudzielca.

- Jasne - powiedział szybko i zamknął za nim drzwi. - Rozgość się.
Nie ma co ukrywać, że mieszkanie Hirosia to jeden wielki burdel. Na podłodze leży po prostu wszystko. No cóż... rudzielec nie ma zbytnio czasu, aby posprzątać.
Chłopak poszedł do kuchni, aby wstawić ryż.