Dla Hiro i Toru w wersji... dziwacznej.

Spojrzał na niego spode łba.
- Naprawdę, jesteś bardzo pomocny - mruknął. Co oni mu zrobili? Dlaczego on miał na sobie makijaż? To... to swędziało. Q_Q

- Nie dotykaj, bo nałożą ci tego jeszcze więcej - uspokoił śmianie się zewnętrzne, ale wewnątrz... lepiej nie pytać.

- Super. Naprawdę super - westchnął ciężko. Nagle przeszedł jakiś koleś i oznajmił, że zostało im jeszcze 10 minut.
- Cudownie. - Usiadł ciężko na kanapie.

- Ej, to twój debiut, nie smuć się. Fanki kochają facetó z tapetą na twarzy, pod spodem jesteś naturalny, prawda? - uśmiechnął się i prawie się zapomniał, chcąc pogładzić jego tak pięknie uczesane włosy.

- O niczym innym nie marzę - uśmiechnął się lekko. Po chwili jednak znowu spochmurniał. - Boję się, że coś pójdzie nie tak... W sumie nie wiem nawet niby co, ale i tak...

- Nie martw się, twój producent zapobiegnie wszelkim błędom, które mógłbyś popełnić - stwierdził, widząc zmartwienie Hiro.

Pokiwał ze zrozumieniem głową, uśmiechając się lekko w jego stronę. Nagle pojawił się wokalista, który dosłownie rzucił się na miejsce na kanapie obok Hirosia, objął go ramieniem i poklepał po główce.
- Hiro, będzie dobrze - stwierdził. Spojrzał na Toru podejrzliwie. - A wy co tu robicie? Flirtujecie za moimi plecami?

- To już porozmawiać nie można? - spojrzał na wokalitę i zmarszczył brwi, widząc jego dość... lekkie zachowanie w stosunku do Hiro. Zabierz z niego te łapy.

- Nie~ - uśmiechnął się. Obrócił się w stronę Hiro i wziął jego twarz w łapki - ale delikatnie, żeby przypadkiem nie ściągnąć mu podkładu (xD) - i się dokładnie jej przyjrzał.
- Jeeej, ile oni ci tego nałożyli... Chociaż każdy z nas tak ma... Ale i tak jesteś taki piękniusi~~ - Przytulił go mocno, jak jakąś przytulankę. Taaa...
Hiro w sumie nie przejął się dziwnym zachowaniem kolegi, bo to było dla niego normalne.

A on jedynie zagryzał zęby, starając się nie zopstać sprowokowanym po raz kolejny przez tego gościa. Nie ma co się odzywać, nie teraz... a może wyjdzie?

Wokalista nagle się podniósł.
- Hiro~~ Chodźmy stąd, reszta na nas czeka - powiedział, łapiąc go za rękę i ciągnąc w swoją stronę. Olał zupełnie Toru i cały czas trzymając rudzielca poszedł sobie gdzieś tam. W międzyczasie Yasuda odwrócił się lekko w stronę Toru, uśmiechnął się przepraszająco i podążył za liderem.

Westchnął. Przetarł swój kark i ruszył w stronę sprzętowców, by tam z normalnego widoku móc obejrzeć całe to przedstawienie.

Hiro wyszedł na scenę piękny i pachnący. W sumie oni wszyscy wyglądali w ten sam sposób. Usłyszał piski jakiś dziewczyn. Naprawdę? NAPRAWDĘ?! Westchnął ciężko, złapał gryf gitary i zaczęło się udawane granie. Zagrali dwie debiutowe piosenki i mogli zejść ze sceny. Wszystko odbyło się bez żadnych problemów, więć VBS ogólnie było zadowolone ze swojego występu. Wokalista jak zwykle przylepił się do Hirosia no i tak sobie stali.

A Toru wrócił na miejsce.
- Ekhem, gratuluję - zwrócił się do obydwu, bo obaj stali.

- Dzięki - uśmiechnął się. Wokalista za to gapił się na basistę CK przez chwilę.
- I tak was w końcu przegonimy, co nie Hiro~? - Klepnął rudzielca po plecach. Hiro za bardzo nie wiedział co odpowiedzieć, więc mruknął tylko coś niezrozumiałego. Na szczęście wokalista po chwili zniknął, bo ze swoim ADHD nie mógł usiedzieć w miejscu.

W myślach nie powstrzymał się od komentarzy pod adresem wokalisty, ale tutaj wolał ich jeszcze nie wygłaszać.
- My mieliśmy większe zczęście i debiut lecielićmy naprawdę na żywo, prodeucent już w waszym przypadku wolał być ostrożniejszy.

- Naprawdę? Hmm, może lepiej, że u nas jednak tak nie było, bo i tak wypadłem z rytmu w jednym momencie - powiedział, widać nie do końca z siebie zadowolony.
- Dobrze, że to już koniec na dziś i wreszcie będę mógł zmazać z siebie to wszystko. Nie śmiej się - spojrzał błagalnie w jego stronę.

- No już, zmazuj, zmazuj, domyślam się, że nie wracasz dziś ze mną - uśmiechnął się lekko.

- Umówiłem się już wcześniej... - powiedział. - Ale jeśli chcesz... - Nie zdążył dokończyć, ponieważ kolejna osoba się na niego rzuciła. Tym razem była to jakaś dziewczyna.
- Gratuluję! Tak dobrze wam poszło... - Była wokalistka nadal nie puszczała swojego przyjaciela. Na szczęście po chwili zrozumiała swój nietakt w stosunku do osoby obok i odsunęła się od rudzielca. - Szkoda, że to nie ja mogłam być z wami, ale nie szkodzi. I tak się cieszę. - Panienka w końcu miała swój debiut za 2 miesiące, więc też zaistnieje w szoł biznesie.

- Ach tak, wcześniej... - mruknął na tyle cicho, by w końcu stwierdzić, że to nie ma sensu.
- W takim razie już pójdę. Do zobaczenia.

Minęły ponad dwa tygodnie od ostrego debiutu Wiewióreczek. Od tego czasu nawet nie minął się z Toru na korytarzu wytwórni, a o bliższym spotkaniu nie wspominając. Szczerze mówiąc to też nie zdołał do niego zadzwonić. Dzisiaj miało się to zmienić. Dzisiaj wieczorem i jutro rano miał WOLNE. Niemożliwe. Z tego powodu szybko zmienił kierunek powrotu ze swoich czterech kątów do mieszkanka Toru. Zapukał. Nic. Chwycił za klamkę. Zamknięte. Na szczęście został wyposażony w zapasowy klucz, więc wszedł do środka. Klapnął na fotelu i po kilku chwilach po prostu zasnął. W końcu nawet swój czas na odpoczynek wykorzystał na spotkaniu się z Saitaką.

Wrócił do mieszkania dość późno. Był naprawdę zmęczony, ale myśl o tym, że nie spotkał Hiro przez ostatnie da tygodnie napawała go pewnym niepokojem. Czyżby chciał się kompletne odciąć? Rzucił plecak na ziemię i przeciągnął się. Gdy wszedł do głównego pokoju, zobaczył siedzącego na fotelu Hiro. Spał. Odetchnął z jakąś ulgą, po czym podszedł do chłopaka i delikatnie wyciągnął go z fotela, a następnie przeniósł na łóżko. Pocałował go w czubek głowy, nakrył kocem i poszedł pracować. Jeszcze czekało nań dużo papierów.

Obudził się. Już dawno mu się tak dobrze nie spało. Spojrzał na śpiącego Toru. Hmm, chyba zmarnował wczorajszy wieczór. Wstał i poszedł się umyć.

Spał jeszcze przez jakiś czas, aż wreszcie udało mu się otworzyć oczy i tym samym zauważyć, że Hiro już tu nie ma. Podniósł się, mając nadzieję, że jeszcze uda mu się spotkać rudzielca. Światło w łazience się świeciło. Usiadł spokojnie na fotelu, sprawdzając jeszcze kilka papierzysk. Tak, nałożył swoje super okulary.

Szybko skończył, założył jakieś czyste ciuszki i wyszedł. Podszedł do Toru.
- Hej - przywitał się. Masakra, to było prawie jak jakieś spotkanie po latach.