Pokemoniasty temat dla tró PoKeMoNóW

Szlochał i szlochał i szlochał... Jak to Hei-chan, ale było mu naprawdę smutno i źle. Cóż...

I usłyszał. Szlochanie. Cichutko przeszedł przez korytarz kibelków, by znaleźć ten jeden. Przykucnął przy nim. Po chwili namysłu wyjął z kieszeni opakowanie chusteczek i wsunął je pod drzwiami. Puknął w nie lekko, w celu zwrócenia jego uwagi na to, że coś się dzieje.

Usłyszał pukanie i nieco się zdziwił, widząc chusteczki. Wyciągnął jedną i wydmuchał nos jak słoń, płacząc dalej. Tak bardzo rzewnie...

Przynajmniej wiedział, że skorzystał z jego prezentu. Czas na następny krok. Cudownie miał też przy sobie kartkę i długopis! kto wie, kiedy przyjdzie natchnienie do pisania tekstów... Tak czy inaczej nabazgrał coś na niej szybko z głupim uśmiechem i przysunął ją do Hei0chana razem z długopisem.
Dlaczego Chuck Norris nie zagrał w Titanicu? (CO JA PISZĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ XDDDDDDDDDDDDDDDD)
Nie sądził, żeby emo chciało z nim współpracować, ale może...

Odsunął kartkę butem. Nie miał ochoty na takie dowcipki. BYŁ ZAŁAMANY! Siorbnął nosem.

Ojej, a on tak się starał nad tym sucharem... No trudno. Niestety już nic z Man Seta nie pasowało do sytuacji, więc nie mógł niczego wykorzystać. Jedyne co mu pozostało, to napisanie coś z powrotem na kartce.
Nie płakaj :CCCCCC

Zerknął na kartkę. Chwycił ja i długopis, po czym odpisał.
Jak mam nie płakać...?
Starał się otrzeć łezki, ale było to dość trudne.

O jaaaa! Odpisał! Sam uśmiechnął się lekko do siebie.
Hmm, pomyśl o czymś miłym~~

Niby o czym? Nie am już nic miłego...
Odpisał.

To chodź się przytul.
Pisu-pisu.

Nie myślał długo. Otworzył kibel i olewając nawet to, kim był jego dobrodziej, po prostu rzucił się na niego, płacząc, pochlipując i krztusząc się powietrzem.

Szczerze mówiąc to nie spodziewał się, że Hei0chan potraktuje to na poważnie. Objął go mocno, lekko głaskając po główce.
- Płacz, płacz - powiedział.

Płakał i płakał i płakał...

//Możemy skończyć to? XD

Szedł korytarzem Unko Entertainment, ogarniając sobie cały świat do kupy. Skręcił w jakiś boczny korytarz, który mógł być nikomu nieznany i już, już przechodził się, gdy nagle do jego uszu doszła... muzyka. W sensie, czyiś głos. Piękny głos. ANIELSKI.

Oczywiście tym, ANIOŁEM był nie kto inny jak Sam. Zamknął się w jakimś pokoiku, aby przećwiczyć nową piosenkę, którą wcisnęli mu jakąś chwilę temu.

Wejść, czy nie wejść do pokoju? Dotknął palcami klamki, ale po chwili się opamiętał. Nie, to nie jest najlepszy pomysł. Poza tym... będzie mógł być od nowa nieszczęśliwie zakochany! Nie chciał sobie psuć imidżu. Tak piękny głos! Poszedł sobie, odtwarzając w głowie ów piękny głos.

Jeee~~ Właśnie Wiewióreczki miały mieć swoją próbą. Wszyscy wzięli swoje instrumenty, ustalili co będą grać i zaczęło się~! Poszedł jakiś najnowsza piosenka, którą Sam ostatnio ćwiczył w samotności.

A Hei-chan zjawił się na korytarzu i... znów usłyszał! Oniemiały słuchał tej melodii jeszcze przez chwilę, az w końcu przełamał w sobie wszystko, dosłownie wszystko i otworzył drzwi szeroko, by zobaczyć, kto się posługuję tym wspaniałym głosem. Niespodzianka była niemiła...

A Sam właśnie latał po pokoju z mikrofonem, gdy wszedł Hei0chan. Oczywiście on nawet się nie skroił... dopiero zauważył coś dziwnego, gdy gitarzysta przestał mu grać. Odwrócił się wtedy i spostrzegł emosia.
- Yo~~ <3

Zrobił się maksymalnie purpurowy. Odwrócił się szybko i zatrzasnął za soba drzwi, gdy wychodził.

Zamrugał kilka razy i przekrzywił lekko głowę. Nie no, teraz to on serio nie wiedział o co kaman. Jak na niego to dziwne, że nie ogarnął...
- Zaraz wracam :3
Pobiegł za Hei0chanem.

Szedł naprawdę szybko, żeby tylko nie spotkać... nikogo. Nikogo nie chciał spotkać.

Oczywiście Sam bardzo szybko go złapał.
- Ojej, chyba zawstydziłem cię swoją zajebistością :3

- Odwal się - syknął i ruszył dalej, wyszarpując sie Samowi.

Puścił go na chwilę, próbując dowiedzieć się o co chodzi. Hmm, może o ten ogólny hejt w stosunku do Sama? To ma sens!
- Ej... Czemu się na mnie fochasz? :c - zapytał, gdy znowu do niego doszedł.